Zgodnie z przyjętą dzisiaj deklaracją kraje NATO mają przeznaczać 5 proc. PKB rocznie na obronność do 2035 roku. Sceptyczny wobec tych zapowiedzi jest dr hab. Maciej Milczanowski, uczestnik misji wojskowej w Iraku, a obecnie zastępca dyrektora Instytutu Nauk o Polityce w Uniwersytecie Rzeszowskim. — To są tylko deklaracje, które w dodatku rozkładają się na dekadę. Czyli może być tak, że przez trzy lata nie zrobimy nic, a potem zaczniemy podnosić te wydatki. Natomiast Putin nie będzie czekał. Wojna może nas dotyczyć szybciej niż za dziesięć lat — zauważa.