Teraz (prawie) wszystko jest w rękach Iranu. Najbliższe 48 godzin będzie kluczowe
Waszyngton wychodzi z siebie, żeby podkreślić, że nie chce wojny z Iranem. Wskazuje na to i dość niesamowity zważywszy na skalę ataku fakt, że jak mówią sami Irańczycy, w amerykańskich nalotach nikt nie zginął (były więc dokładnie celowane tak, by nie wywołać ofiar w ludziach) oraz wypowiedź wiceprezydenta USA, który twierdzi, że "nie prowadzimy wojny z Iranem, lecz z irańskim programem nuklearnym".