Świat z niepokojem patrzy, czy Stany Zjednoczone przyłączą się do ataków Izraela na irańskie obiekty jądrowe. Główny cel jest jasny, ale konsekwencje amerykańskiej interwencji są już trudniejsze do oszacowania. Jedno jest pewne. — Iran nie przyjąłby amerykańskich ataków bez odwetu — mówi Daniel Shapiro, ambasador USA w Izraelu za czasów Baracka Obamy. Teheran dysponuje arsenałem tysięcy krótkiego zasięgu rakiet balistycznych i dronów, które mogłyby zatrząść Ameryką w posadach.