
Niebieska karta, którą założono Tadeuszowi Dudzie na dwa miesiące przed morderstwem, była już drugą w jego historii. Mężczyzna miał od co najmniej 2010 roku znęcać się nad żoną. Zgodnie z prokuratorskim zakazem nie mógł przebywać z nią w jednym pomieszczeniu, mógł jednak żyć z nią pod jednym dachem. - Wymaganie od jego zastraszonej żony, że będzie egzekwować zakaz, to absurd - ocenia dr hab. Magdalena Grzyb, kryminolożka i prawniczka. Mnożą się pytania o to, czy można było zrobić więcej, by uchronić rodzinę Tadeusza Dudy przed brutalnym atakiem.