Przed spalonym blokiem w podwarszawskich Ząbkach gromadzi się tłum mieszkańców. Zgodnie z zapowiedzią policji, w sobotę mieli oni zostać wpuszczeni do mieszkań, by zabrać z nich najpotrzebniejsze rzeczy. Jak donosi RMF FM, część osób informuje, że nie mogą oni wejść do lokali, ponieważ nie zapisali się na odpowiednią listę. "List było kilka i nie wiadomo, co się stało (...). Ci którzy nie zdążyli się zapisać, muszą przyjść w niedzielę i liczyć, że wtedy się uda" — przekazuje radiostacja.