
W ubiegłym roku Hiszpanię odwiedziło prawie 94 mln turystów — to rekord. Wczasowy biznes coraz bardziej pokazuje swoją ciemną stronę, zwłaszcza na rynku nieruchomości. Wielu zwykłych ludzi — od kucharzy po policjantów i pielęgniarzy — musi żyć w namiotowych obozowiskach, samochodach czy autobusach, ponieważ nie stać ich na utrzymanie. Ci, którzy utrzymują podróżniczą branżę, często nie mogą już pozwolić sobie na życie w turystycznych miejscach. — Bez turystów nie ma napiwków, z turystami nie ma domu — mówi 33-letni kelner Carlos. Problem to jednak więcej niż kryzys mieszkaniowy. Oto co turystyka robi z Hiszpanią.