Grupa mokotowska siała terror w całym kraju. "Chodziły pogłoski, że mokotowscy odpalają wszystko, co się rusza, co im staje na drodze" — mówił w książce "Komando śmierci" były szef Wydziału Zabójstw Komendy Stołecznej Policji Marek Dyjasz. Jedną z frakcji "Mokotowa" był gang obcinaczy placów. Jego członkowie mieli w 2005 r. porwać 21-letnią córkę biznesmena Józefa Bałdygi. Gangsterzy okup dostali, ale kobieta zniknęła bez śladu.