
Jedni uważają, że to fantastyczna propozycja pozwalająca ocalić zarówno klimat, jak i gospodarkę UE. Dla innych pomysł ten otwiera "bramę do piekła" i zwiastuje koniec świata. Komisja Europejska przedstawiła nowy cel klimatyczny na 2040 r. zakładający redukcję emisji CO2 aż o 90 proc. w porównaniu z 1990 r. Zdaniem części krajów — w tym Polski, Francji i Włoch — jest on zbyt ambitny i trudny do osiągnięcia. Więcej kontrowersji budzi jednak inny pomysł. Zgodnie z nim państwa członkowie UE będą mogły zmniejszyć swój cel redukcji emisji CO2 — ale będą musiały zapłacić za ekologiczne inwestycje. I to poza Europą.