Jeszcze do niedawna mogliśmy mówić o tym, że jest to jeden z szeregu konfliktów zastępczych. Iran usiłował grać na nosie Arabii Saudyjskiej i szachować ją od południa. Dzięki wsparciu, jakiego Irańczycy udzielili Huti, są oni w stanie razić rakietami i dronami cele w Izraelu oraz cały czas stanowić straszak dla Arabii Saudyjskiej. Straszak oparty na prostym komunikacie. Jeśli coś nam się stanie, to wasze rafinerie spłoną — mówi Onetowi orientalista i były dyplomata Marcin Krzyżanowski w wywiadzie, w którym omawiamy sytuację panującą w Jemenie.