Komentarze Donalda Trumpa pokazały, że Stany Zjednoczone nie muszą opuszczać NATO, aby podważyć wiarygodność sojuszu. Ze strony amerykańskiego prezydenta padły sprzeczne sygnały dotyczące art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o obronie sojuszników. Kraje skandynawskie i bałtyckie — najbardziej narażone na atak prezydenta Rosji Władimira Putina w ciągu najbliższych pięciu lat — nie miały innego wyboru, jak tylko twierdzić, że nie ma żadnego problemu z retoryką amerykańskiego prezydenta. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana — NATO zbroi się na potęgę, a z podniesienia celu wydatków na obronność nie uzyskała wyłączenia nawet Hiszpania, która o to zabiegała.