— Niektórzy uważają, że bardzo zaburzam pracę Sądu Najwyższego moją postawą i pewnie te słowa rzecznika to jest taka właśnie reakcja. Zresztą, takie żądanie, żebym ja "sobie poszedł", bo ewidentnie "przeszkadzam" były już wcześniej artykułowane pod moim adresem przez I Prezes SN czy KRS – mówi Onetowi prof. Grzegorz Żmij, sędzia Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, który został odsunięty od rozpoznawania spraw wyborczych przez kierownictwo SN.