Mroczna strona współpracy rządów z firmami Big Tech. "Naiwnością jest sądzić, że nie dochodzi do naruszeń" wobec zwykłych obywateli

Wszyscy chcemy czuć się bezpiecznie. Pozostaje pytanie, jak wiele jesteśmy w stanie za to zapłacić, zwłaszcza jeśli walutą nie są pieniądze, tylko najbardziej intymne informacje na nasz temat, nad których wykorzystaniem nie mamy kontroli. Jeśli ktoś myśli, że to go nie dotyczy, jest w błędzie. Narzędzia zabezpieczające nasze pieniądze w banku, kamery w sklepach i na ulicach, systemy obrony przed atakami wrogich państw — za to wszystko odpowiadają firmy, które nie robią tego z dobroci serca. Ich klientami są rządy, które, jak wiemy już ze współczesnej historii, bywają zdolne do niewiarygodnych nadużyć i szokujących wykroczeń.